O pieniądzach w podróży
No dobra, fajnie jest podróżować po świecie, ale skąd na to wszystko wziąć pieniądze?! Przecież loty nie są za darmo, noclegi też swoje kosztują, do tego jedzenie, wstępy, ubezpieczenie, itd. Jak sobie z tym poradzić?
[AKTUALIZACJA: marzec 2019]
Kiedy pytacie nas skąd bierzemy pieniądze na podróże, odpowiedź może być nieco rozczarowująca. Otóż pieniądze nie rosną u nas w ogródku, nikt nas nie sponsoruje, nie mamy bogatych rodziców, a pieniądze otrzymujemy… z pracy. Tak, to mało spektakularna odpowiedź. Obaj pracujemy na etacie, a wypracowane oszczędności dotychczas w większości przeznaczaliśmy na podróże.
Jeśli wydaje Ci się, że ciężko pogodzić pracę zawodową z realizacją podróżniczych marzeń, przeczytaj także wpis: Podróże na etacie
Nie odkryjemy Ameryki twierdząc, że podstawowym warunkiem do wypracowania jakichkolwiek oszczędności jest wydawać mniej niż się zarabia – to oczywiste! W tym celu możemy zastosować dwa podejścia – zarabiać więcej lub wydawać mniej. Brzmi jeszcze bardziej banalnie, a jednak nie zawsze jest to takie proste.
Nie jesteśmy specjalistami od kariery zawodowej i maksymalizacji przychodów, więc ten obszar zostawiamy odpowiednim ekspertom jak Bartek z Liczy się Wynik. Skupimy się za to na bliższym nam podejściu, mianowicie ograniczaniu wydatków w podróży. Jak to często w życiu bywa, również w podróży potrzebujemy dużo mniej, niż się nam może wydawać.
Oszczędności
Regularne oszczędzanie to podstawowa kwestia. Od kilkunastu lat odkładamy regularnie stałą kwotę na poczet podróży, biletów lotniczych, noclegów, itd. Na początku były to mniejsze sumy, z czasem nieco większe, ale najważniejsza jest zawsze regularność. Dzięki temu, gdy już pojawia się jakaś rewelacyjna promocja lotnicza, nie zastanawiamy się czy będziemy mieli z czego spłacić kartę kredytową. Są bilety w dobrej cenie, w miejsce znajdujące się na naszej osobistej liście, mamy odłożoną kwotę na „koncie podróżniczym”, jest urlop – no to kupujemy!
Nie mamy wolnej kwoty do odłożenia? Warto przyjrzeć się dokładniej swoim wydatkom, nie tylko tym dużym, ale również tym codziennym i drobnym kwotom. Najlepiej zacząć od ustalenia priorytetów i dokonać wyboru tego, co naprawdę uważamy za ważne. Dla jednych będą to podróże, dla innych nowy samochód, mieszkanie czy coweekendowe imprezy.
Jeśli chodzi o temat oszczędności, uważam, że ekspertem w tej dziedzinie jest Michał Szafrański z Jak Oszczędzać Pieniądze . Z czystym sumieniem polecam książkę Michała – Finansowy Ninja. To bardzo obszerne i dobrze usystematyzowane źródło praktycznych informacji, które pomaga nauczyć się wydawać mniej na rzeczy zbędne, by mieć więcej na te dla nas ważne.
Książka dostępna bezpośrednio na stronie Finansowy Ninja . Zdecydowanie dobra inwestycja lub prezent.
Kierunek podróży
Może wydawać się, że wyjazd na inny kontynent musi być droższy niż w przypadku podróży po Europie, nie zawsze jednak tak jest, szczególnie w przypadku wielu krajów azjatyckich. O ile ceny połączeń są (zwykle) wyższe, to już ceny zakwaterowania/żywności/transportu na miejscu będą dużo niższe niż w Europie. Miesiąc w Wietnamie czy Tajlandii może być tańszy niż 2 tygodnie budżetowej podróży po Europie.
Termin podróży
Najlepsza rada to unikać szczytu sezonu, kiedy to ceny potrafią być wtedy kilkakrotnie wyższe niż w niskim sezonie, trudniej znaleźć tanie bilety, zorganizować transport na miejscu, a zakwaterowania trzeba szukać z dużo większym wyprzedzeniem. Wolimy unikać tłumów i móc pozwolić sobie na większą elastyczność w podróży. Nawet jeśli ma to oznaczać nieco gorszą pogodę, niż teoretycznie najlepsza w szczycie sezonu.
Bilety lotnicze
Latanie może być naprawdę bardzo tanie; sam przelot bywa tańszy niż dojazd na lotnisko. Lataliśmy już do Kolonii za 4zł, do Rzymu za 30zł, czy dalej do Iranu w czwórkę za 1800zł.
Od kilku lat polujemy na promocje lotnicze (czasem błędy taryfowe) i zdecydowana większość naszych podróży jest inicjowana jakąś okazją. To jednak niezupełnie tak, że kupujemy bilety niemal przypadkiem, tylko dlatego że są w dobrej cenie. Mamy naszą „lodówkową” listę kierunków, które nas interesują i w momencie pojawienia się okazji, nie tracimy czasu na dyskusje czy w ogóle chcemy w dane miejsce się udać. A szybka decyzja jest często kluczowa przy najlepszych okazjach. Decyzję o podróży do Chile podjęliśmy w 2 godziny (bilety po 1300zł za osobę w dwie strony), bilety znikały bardzo szybko i godzinę później było już pozamiatane.
Obecnie jest w sieci mnóstwo stron publikujących lotnicze okazje. Najczęściej śledzimy fly4free.pl , zwłaszcza forum, oraz Mleczne Podróże , a cała lista podobnych serwisów jest naprawdę długa.
Podobnie wygląda sytuacja z wyszukiwarkami – na rynku jest ich wiele, każda z nich ma swoje mocne i słabe strony, więc używamy różnych narzędzi w różnych okolicznościach. Najczęściej korzystamy z wyszukiwarek: Kayak.pl i ITAmatrix.
Tanie latanie to temat-rzeka – tego da się nauczyć, trzeba jednak poświęcić sporo czasu i być na bieżąco. Nie dajcie sobie wmówić, że wystarczy przeczytać książkę czy, co gorsze, zapłacić za dostęp do „tajnej” wiedzy – wystarczająco dużo można zaoszczędzić ucząc się podstaw wyszukiwania połączeń i korzystając z gotowych rozwiązań publikowanych na specjalizujących się w tym serwisach.
Ubezpieczenie
Przy dłuższym wyjeździe, szczególnie poza Europę, ubezpieczenie podróżne może stanowić znaczący koszt, natomiast zdecydowanie odradzamy rezygnację z ubezpieczenia. Pozorna oszczędność przy byle zdarzeniu losowym mogłaby oznaczać poważne kłopoty finansowe.
Warto śledzić rynek usług bankowych, szczególnie w zakresie kart kredytowych oferujących ubezpieczenia podróży. Osobiście korzystamy z ubezpieczenia w ramach kart kredytowych, które obejmują ubezpieczeniem całą rodzinę nawet do 180 dni w roku.
Płatności za granicą
W krajach ościennych i strefie Euro jest w miarę łatwo – wystarczy zaopatrzyć się w gotówkę w byle kantorze i temat załatwiony. A może jednak są lepsze rozwiązania? Oczywiście, że tak!
Jeszcze niedawno za granicą używaliśmy przede wszystkim gotówki. Poza Europą, do krajów, których waluta nie była w Polsce łatwo dostępna, zabieraliśmy euro lub dolary i kupowaliśmy tam miejscową walutę. Z czasem zaczęliśmy więcej korzystać z kart debetowych i kredytowych, korzystając z promocyjnych ofert – brak prowizji za przewalutowanie, darmowe wypłaty za granicą itd. Wciąż pozostawał problem często podwójnego przewalutowania po zawyżonych kursach walutowych banków, ale traktowaliśmy to poniekąd jako cenę bezpieczeństwa i komfort nieposiadania przy sobie kilku tysięcy złotych w gotówce.
W ostatnich latach, w tym podczas naszej długiej podróży do Ameryki Południowej, korzystaliśmy intensywnie z internetowego kantoru Alior Banku i jego walutowych kart debetowych (euro, dolary amerykańskie, funty brytyjskie). Mechanizm działania jest bardzo prosty – na rachunek główny przelewamy złotówki, po czym w serwisie transakcyjnym kupujemy wybraną walutę, po bardzo atrakcyjnym kursie (dużo niższym niż w większości banków i kantorów tradycyjnych), tym samym doładowując kartę debetową.
Revolut
Od kilku miesięcy korzystamy natomiast z produktu finansowego, który przebija wszystkie dotychczasowe rozwiązania – Revolut. Fizycznie jest to zwykła karta płatnicza, przedpłacona (prepaid), którą zasilamy przelewem lub ładujemy inną kartę kredytową. Jej główny atut polega na „wielowalutowości”. Tą samą kartą możemy płacić w złotówkach, euro, funtach brytyjskich, frankach szwajcarskich czy czeskich koronach, a walutami zarządzamy przez bardzo prostą i intuicyjną aplikację mobilną.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że karta nie jest wydawana przez bank, a prywatną firmę brytyjską, zatem depozyty na karcie nie są objęte Bankowym Funduszem Gwarancyjnym. Oczywiście nie ma potrzeby trzymania na karcie dużych sum, wystarczy ładować kartę na bieżące potrzeby/zakupy. Więcej o karcie Revolut przeczytasz u Michała Szafrańskiego z Jak Oszczędzać Pieniądze – Revolut.
Dla nas Revolut powoli staję się podstawowym środkiem płatniczym za granicą oraz do zakupów w obcej walucie i trochę żałujemy, że nie zdecydowaliśmy się na to rozwiązanie rok wcześniej, przed wyjazdem w długą podróż.
Jeśli chcesz skorzystać z wygody, jaką oferuje karta Revolut, możesz wyrobić sobie kartę bez ponoszenia kosztów jej wysyłki i otrzymać 20zł na początek. Wystarczy, że zarejestrujesz się korzystając z poniższego linka:
Zarejestruj się w Revolut
Noclegi
Zakwaterowanie stanowi zwykle znaczną część kosztów wyjazdu, jednak jest kilka sposobów na tanie lub wręcz darmowe noclegi.
Couchsurfing
Od kilku lat korzystamy z Couchsurfingu i właściwie nie wyobrażamy sobie już teraz wyjazdu bez spotkania się z innymi członkami tej społeczności. I nie chodzi tutaj tylko o darmowy nocleg. Dzięki CS poznajemy naprawdę świetnych ludzi (z wieloma utrzymujemy kontakt do dzisiaj) oraz mamy możliwość poznania odwiedzanego miejsca z innej perspektywy, nie tylko z punktu widzenia turysty. Wbrew pozorom, wśród couchsurferów jest całkiem sporo rodzin – powstała nawet specjalna grupa, zatem fakt podróżowania z dziećmi nie jest przeszkodą.
Więcej o Couchsurfingu przeczytasz w tym wpisie.
Booking.com i spółka
Nie wszędzie jednak udaje się znaleźć couchsurferów. Zdarzało nam się spać u przypadkowo poznanych ludzi czy na dziko pod namiotem (w Omanie), ale czasem w końcu pojawia się potrzeba wynajęcia pokoju. Płatnych noclegów zwykle szukamy w przewodniku lub na stronach internetowych pośredników, najczęściej Booking.com lub Hotelscombined.pl .
Pamiętaj, że nie zawsze cena znaleziona w sieci jest najniższą możliwą do osiągnięcia – jeśli masz możliwość skontaktować się z wybranym hotelem bezpośrednio lub akurat jesteś obok, prawdopodobnie otrzymasz lepszą ofertę, jednak za cenę poświęconego przez Ciebie czasu. Przez aplikacje pośredników możesz dokonać rezerwacji jednym kliknięciem.
Warto od razu zarejestrować się w serwisie Booking.com, ponieważ po kilku wykorzystanych rezerwacjach, ceny kolejnych bywają bardziej atrakcyjne dla zarejestrowanych użytkowników (Program Genius).
Rejestrując się z naszego linka do Booking.com otrzymasz 50zł do wykorzystania na pierwszą rezerwację.
Airbnb
Coraz częściej korzystamy z serwisu Airbnb, gdzie prywatni użytkownicy (niestety już nie tylko prywatni) wynajmują odpłatnie swoje mieszkania lub pokoje. Często można liczyć na warunki zbliżone do domowych oraz na kontakt z gospodarzami, może nie aż tak jak w przypadku Couchsurfingu. Zwłaszcza podróżując pełną rodziną cenimy sobie kontakt z gospodarzami oraz miejsca, w których można poczuć się jak w domu, w przeciwieństwie do wielu hoteli, które na całym świecie wyglądają podobnie
Jeśli podróżujesz w kilka osób, na przykład całą rodziną, zwłaszcza jeśli chcesz wynająć miejsce na dłużej niż parę dni, skontaktuj się z gospodarzem przez aplikację i zapytaj o ofertę indywidualną. To nic nie kosztuje, a może otrzymasz zniżkę dla dzieci lub specjalną cenę na wynajem na przykład za cały tydzień. Takie oferty indywidualne mogą być wystawiane przez gospodarza i zwykle są ważne jedynie przez 24 godziny.
Podczas naszej półrocznej podróży po Ameryce Południowej blisko połowę noclegów organizowaliśmy właśnie przez Airbnb i już się na dobre zaprzyjaźniliśmy z tym serwisem.
Airbnb ma bardzo korzystny system poleceń – po zarejestrowaniu się z naszego linka otrzymacie 100zł do wykorzystania przy pierwszej rezerwacji, a my otrzymamy 50zł jeśli z niej skorzystacie. Może to nie jest wiele, ale grosz do grosza… Oczywiście później sami możecie polecać znajomym i zbierać premię na kolejne noclegi.
O ekstremalnie tanim podróżowaniu możesz poczytać na blogu Paragon z podróży oraz w książce o tym samym tytule ich autorstwa.
W kolejnych miesiącach planujemy sporo wpisów praktycznych. Jeśli jeszcze nie otrzymujesz naszego newslettera, zachęcamy do zapisania się do grupy stałych czytelników, by otrzymywać listy z podróży i informacje o nowościach na blogu.
Daj znać co o tym sądzisz, o czym powinniśmy więcej napisać lub napisz jakie są Twoje doświadczenia. Jeśli uważasz ten wpis za pomocny, będziemy wdzięczni za udostępnienie go proszę znajomym. Dzięki!
Marcin BWZ
Bardzo fajny i przydatny artykuł. Temat, który można powtarzać w kółko, a ludzi i tak będą zdziwieni skąd się pieniądze na to wszystko bierze 🙂