Oman Świat

Oman pod namiotem

-
20 sierpnia 2015

Tanie podróżowanie może być nie lada wyzwaniem. Po „upolowaniu” lotu pozostają jeszcze istotne kwestie noclegu i wyżywienia, które mogą skutecznie uszczuplić nasz portfel. Niestety Oman nie należy do najtańszych kierunków, głównie z uwagi na ograniczoną bazę budżetowych hoteli. Jednak jeśli zabierzecie w podróż namiot, macie problem z głowy!Nie mieliśmy wcześniej żadnego doświadczenia w temacie „namiotowania”. Namiot nabyliśmy tuż przed wyjazdem do Omanu, a jego rozkładanie i składanie przećwiczyliśmy w pokoju Mai. Pewni, że damy radę z tak prostymi czynnościami, dopakowaliśmy do bagażu namiot, maty samopompujące i lampkę jako nasze biwakowe niezbędniki.

_DSC0416

Namiot w pokoju też może być frajdą. Przez cały tydzień Maja nie pozwoliła nam go złożyć…

W Omanie można rozbijać się praktycznie wszędzie. Na pierwszą noc pod namiotem wybraliśmy wybrzeże w okolicach Al-Ashkarah. Po drodze jednak parę godzin spędziliśmy na obiedzie u przypadkowo poznanych ludzi, w efekcie czego na miejsce dotarliśmy w zupełnej ciemności. Nieliczne latarnie oświetlały meczet, coffee bar i sklep. Ani śladu wybrzeża, gdzie mieliśmy nadzieję w ciszy i spokoju rozbić nasz domek. Nie mogliśmy liczyć na nawigację, która wciąż gubiła orientację w sieci wąskich uliczek. Postanowiliśmy rozbić się po prostu na obrzeżach miasta, skąd  świetle dziennym zamierzaliśmy odnaleźć właściwy kierunek na plażę.

Walka z namiotem i silnym wiatrem w Al-Ashkarah

Walka z namiotem i silnym wiatrem w Al-Ashkarah

Niestety plany szybkiego rozłożenia namiotu pokrzyżował nam silny wiatr i podłoże piaskowo-skalne, w którym nie sposób było zamocować stabilnie szpilki. W końcu po wielu staraniach udało się kilka z nich prowizorycznie zainstalować, więc czym prędzej wrzuciliśmy do namiotu nasze najważniejsze rzeczy, po czym w trójkę wślizgnęliśmy się do środka. Wiatr niemiłosiernie szarpał namiotem, ale dzięki naszemu balastowi nie miał szans odlecieć. Mimo świstu wiatru i prawdziwie polowych warunków Maja ani drgnęła, śpiąc twardo na swojej macie.

Po paru minutach od rozbicia się w Al Ashkarah usłyszeliśmy wołanie na zewnątrz. Łamana angielszczyzna wskazywała, że skierowane było ono do nas – w końcu byliśmy jedynymi „turystami” w tym miejscu. Próbowaliśmy zignorować nawoływanie, ale miejscowy był uparty. Nie byliśmy pewni co do jego intencji, choć przed podróżą upewniliśmy się z wielu źródeł, że biwakowanie w Omanie jest nadzwyczaj bezpieczne. Kiedy już Łukasz niepewnie wychylił się z namiotu okazało się, że pan był szczerze zainteresowany tym, czy mamy zamiar spędzić noc w tym miejscu. Następnie poinformował, że w mieście jest do dyspozycji hotel i na pewno będzie tam dla nas miejsce. Gdybyśmy jednak nie chcieli z niego skorzystać: „my home is your home”. Zmęczeni całodzienną podróżą nie mieliśmy najmniejszej ochoty zwijać całego kramu, a tym bardziej budzić Maję, więc grzecznie odmówiliśmy. Tego wieczoru jeszcze dwukrotnie ktoś się do nas dobijał: by zaproponować przeniesienie namiotu za murek miejscowej szkoły czy też doradzić jak ustawić samochód, by możliwie najbardziej ochronił nas od wiatru.
Rankiem wiatr ucichł i w końcu usłyszeliśmy szum morza. A wychodząc z namiotu okazało się, że nieświadomie udało nam się rozbić zaraz przy plaży.

Rano okazało się, że mimo zupełnej ciemności wybraliśmy całkiem ładne miejsce na nocleg.

Rano okazało się, że mimo zupełnej ciemności wybraliśmy całkiem ładne miejsce na nocleg.


Al-Ashkarah

Al-Ashkarah


Na plaży w Al-Ashkarah

Na plaży w Al-Ashkarah

Namiot okazał się bardzo pomocny również w okolicach rezerwatu żółwi Ras-Al-Jinz, gdzie nocleg  w jedynym hotelu w pobliżu kosztował bagatela 200 euro. Tym razem przed wiatrem chronił nas murek, a miejsce na rozbicie się wskazał porozumiewając się z nami na migi jeden z miejscowych.

Idealna miejscówka na rozbicie namiotu, w Ras-al-Jinz

Idealna miejscówka na rozbicie namiotu, w Ras-al-Jinz

Nie mogąc liczyć na prysznic, potargani i z piachem w butach musieliśmy ciekawie wyglądać na tle wypachnionych i zadbanych turystów (głównie ze Skandynawii). Wracając do namiotu po nocnej wizycie w rezerwacie, natknęliśmy się na zaparkowane tuż obok terenowe samochody i grupę żywo rozmawiających mężczyzn. Jeden z nich uprzejmie zapytał skąd jesteśmy i czy mamy zamiar spać właśnie w tym miejscu, po czym oddalił się nieco wraz z kolegami, by nam nie przeszkadzać.

Oman 02-2015-1036

Oman 02-2015-1041

Oman 02-2015-1043

Na wyspie Masirah mieliśmy problem z odnalezieniem odpowiedniego miejsca na namiot, które będzie odpowiednio osłonięte przed wiatrem i ostatecznie rozbiliśmy się w drewnianej pasterskiej chacie. Nie mając po raz kolejny dostępu do bieżącej wody przekonaliśmy się, że w zaledwie paru litrach wody mineralnej można przyzwoicie się umyć.

Oman 02-2015-723

Oman 02-2015-691

Nie udało nam się zaoszczędzić na wszystkich noclegach w Omanie, natomiast w ponad dwutygodniowej podróży tylko dwie noce spędziliśmy w hotelu – w Sur nie znaleźliśmy żadnego couchsurfera, a wiatr wzmógł się na tyle, że nie było możliwości rozbić się przy plaży. Poza tym trochę zatęskniliśmy do kąpieli w ciepłej wodzie i normalnego łóżka. Na namiot na pewno przyjdzie jeszcze czas 🙂


 

Informacje praktyczne dotyczące organizacji wyjazdu do Omanu znajdziesz TUTAJ.

Tagi
POWIĄZANE WPISY
21 komentarzy
  1. Odpowiedz

    iwanickaiwona

    22 sierpnia 2015

    Jak wy to robicie z tak mala krolewna?podziwiam!

    • Odpowiedz

      Łukasz Kasperek

      23 sierpnia 2015

      Iwona, pytasz o spanie z dzieckiem w namiocie? Wcale nie jest taką królewną – śpi w każdych warunkach, a po pierwszej nocy w namiocie trzepoczącym na wietrze była wśród nas jedyną wyspaną osobą 😉

      • iwanickaiwona

        24 sierpnia 2015

        Tak…dzieci potrafia nas zadziwiac! Rewelacyjni z Was rodzice! Gratuluje!

  2. Odpowiedz

    Kamil Białas

    4 września 2015

    Też nie każde dziecko ma takie zdolności adaptacyjne, także tym większy szacun dla Majki 🙂

    Dzięki za ten wpis. Bardzo mnie zainteresował i już zabieram się za resztę artykułów o tematyce omańskiej 🙂

    • Odpowiedz

      Łukasz Kasperek

      5 września 2015

      Dzięki, Kamil! Oman zdecydowanie polecamy, a wkrótce wrzucimy trochę praktycznych porad, więc bądź czujny! 😉

  3. Odpowiedz

    PatTravel

    4 września 2015

    Oj nie dałabym rady, wszystkie moje wyprawy z zamysłem namiotowym konczyły się nerwowym poszukiwaniem normalnego noclegu 😉

    • Odpowiedz

      Łukasz Kasperek

      5 września 2015

      To był nasz pierwszy raz z namiotem i zapewne nie ostatni, chociaż po kilku dniach faktycznie można zatęsknić za normalnym łóżkiem i prysznicem 😉

  4. Odpowiedz

    dee4di

    4 września 2015

    Jesteście dla mnie prawdziwą inspiracją! co za przygoda spać na plaży w namiocie! W OMANIE!!!!!! Super. Moje dzieci już większe i ciągle przekładamy z nimi tę podróż po świecie. Ciągle wyjeżdżamy ale na krótko

    • Odpowiedz

      Łukasz Kasperek

      5 września 2015

      Dzięki, miło jest być inspiracją! Pakuj zatem dzieciaki i w drogę – wcale nie trzeba jechać na koniec świata 😉

  5. Odpowiedz

    Marcin Wesołowski

    7 września 2015

    To się nazywają rodzice z pasją! Super sprawa i super wyprawa!

    • Odpowiedz

      Łukasz Kasperek

      7 września 2015

      Dzięki, Marcin!

  6. Odpowiedz

    besttravelspots

    8 września 2015

    Rewelacja! Pierwsza wyprawa namiotowa do Omanu… Czemu nie 😀

  7. Odpowiedz

    Kempin

    31 stycznia 2020

    Czy mieliście ze sobą śpiwory? Jaki mieliście namiot? Czy polecasz Wasz namiot. Też planujemy z dziećmi (2 i 3 lata) wyjazd do Omanu, lecz nie mamy sprzętu biwakowego. Nie wiem też jak go spakować z racji podróży Wizzairem i 1 bagażem rejestrowanym. Jak Wy to zrobiliście?

    • Odpowiedz

      Łukasz Kasperek

      5 lutego 2020

      Cześć! W Omanie nie mieliśmy śpiworów, jedynie maty samopompujące i jakiś mały kocyk dla córki. W lutym było dość ciepło nawet nocą, więc brak śpiworów zupełnie nie przeszkadzał.
      Namiot z którego korzystaliśmy to Fjord Nansen Sierra III. Teraz gdy jest nas więcej mamy model Andy IV tego samego producenta.
      Jeśli chodzi o pakowanie, namiot mieliśmy przytroczony do boku plecaka, co nie stanowiło problemu w Air Serbia ani British Airways, ale nie wiem jak podchodzi do tego wizzair. Jeśli tylko namiot będzie mieścił się w „obrysie” plecaka, powinno być OK.
      Powodzenia! 😉
      Łukasz

  8. Odpowiedz

    Daniel Kępiński

    5 lutego 2020

    Śpiwory naprawdę nie były potrzebne? Wy się niczym nie przykrywaliście? Jedziemy w podobnym terminie. To by była dobra wiadomość dla mnie nie musiałbym teraz na szybko kupować (niby mam śpiwory, ale 15 letnie i zajmują dużo miejsca).
    A pozostały sprzęt biwakowy? Rozumiem, że butli z gazem nie braliście bo chyba nie można. A garnki etc?

    • Odpowiedz

      Łukasz Kasperek

      5 lutego 2020

      Śpiworów nie mieliśmy. Kiedy my tam byliśmy było naprawdę ciepło, w namiocie zwłaszcza, nawet lufciki otwieraliśmy na noc 🙂 Sprzętu biwakowego w ogóle nie braliśmy, jedynie maty. Nie mamy z tym zresztą doświadczenia – ja pierwszy raz pod namiotem spałem właśnie w Omanie 🙂
      Ostatecznie spaliśmy pod namiotem jakieś 4 noce, resztę na couchsurfingu, raz w hotelu. Jeśli potrzebujecie, sprzęt biwakowy kupicie w jednym z wielkich marketów w Maskacie w razie potrzeby, z butlą czy palnikiem też nie powinno być problemu na miejscu.

  9. Odpowiedz

    Kempin

    6 lutego 2020

    No właśnie ja podobnie nie mam doświadczenia. Dopytuję, żeby się przygotować. U nas pewnie też skończy się coś około na 4 dniach pod namiotem jeżeli w ogóle, bo żona ma wątpliwości czy aby w nocy ktoś nie przyjdzie na pustkowie i delikatnie mówiąc zrobi krzywdę.
    Tak czy inaczej namiot weźmiemy i maty też. Śpiwory fajnie byłoby nie brać bo mogą się okazać zbędnym bagażem. Jednak jeszcze się waham. Człowiek jednak przyzwyczajony do okrycia się czymś w nocy choćby prześcieradłem jak to się często praktykuje w hotelach w Grecji czy Chorwacji latem.
    To jak organizowaliście posiłki w dni w które spędzaliście pod namiotem? Rozumiem, że obiady na mieście? A śniadania? Pewnie kupiliście dzień wcześniej chleb i coś na chleb i w ten sposób? Nie psuło to się w upały?

Zostaw komentarz:

Asia, Łukasz, Maja i Alicja Kasperek

Cześć! Jesteśmy rodziną, która nie wyobraża sobie życia bez podróży. Na co dzień mieszkamy i pracujemy na Śląsku. Staramy się uciekać od rutyny i codziennego pośpiechu, więc gdy to tylko możliwe, pakujemy plecaki i ruszamy w drogę. Odkąd pojawiła się Maja, podróżujemy wyłącznie w pełnym składzie, bo tylko wtedy podróż może być naprawdę udana! A jak to się zaczęło, przeczytacie na stronie "O nas".

Szukaj
Kategorie

Newsletter

Airbnb
Airbnb

Zarejestruj się i odbierz 138zł na pierwszy nocleg z Airbnb