Jedni mówią, że jest piękna. Inni uważają za beznadziejną i brzydką. Niektórzy z obojętnością przejdą się jej uliczkami, zobaczą place, muzea i szybko o niej zapomną. Hawana ma tyle twarzy, ile punktów widzenia. Jaka więc może być patrząc nie tylko z naszej perspektywy?
Samotnie podróżująca
Nadia znienawidziła Hawanę. Codziennie spędzała wiele godzin snując się po mieście w poszukiwaniu ciekawych fotograficznych kadrów. Najbardziej lubiła Habana Centro, która wydawała się jej zdecydowanie bardziej autentyczna niż wymuskana starówka (Habana Vieja) . Gdziekolwiek jednak by się nie udała, nie miała spokoju. Kubańczycy nachalnie ją zaczepiali gdy siedziała na ławce w parku, czytała książkę nad brzegiem morza. Nawet gdy szła chodnikiem i starała się natrętów ignorować, zdarzało się, że ci mimo tego wciąż za nią idą. Po kolejnym seksistowskim komentarzu, tym razem starszego pana, nie wytrzymała i zrobiła małą awanturę w parku. Inni spoglądali na nią jakby zupełnie nic nie rozumiejąc. Nadia wyjeżdżała z Hawany z uczuciem ulgi. Ale również wieloma dobrymi ujęciami, bo Hawana bezsprzecznie jest niezwykle fotogeniczna.
Turysta z wycieczką
Przypływają ogromnymi wycieczkowymi statkami, przyjeżdżają wygodnymi klimatyzowanymi autokarami. Najczęściej zabiera się ich do Habana Vieja, tej najładniejszej części miasta. Kamienice są tu zadbane, hotele jak nowe, chodniki czyste, w restauracjach i kawiarniach można wybierać w szerokiej ofercie. W takich miejscach często słychać muzykę na żywo, widać tańczące pary. Na pobliskich kramach i targach z pamiątkami można kupić obrazy, instrumenty, ubrania i oczywiście drogie cygara. Widzi się pełne eleganckich torebek czy firmowego obuwia sklepy. Można zapłacić za przejażdżkę stylowym zabytkowym samochodem, takich w centrum jest ich sporo. Czy czegoś tu brakuje? Turysta z wykupionym pakietem wycieczki raczej tego nie odczuje. Zobaczy swoje wyobrażenia odpowiednio dużo za to płacąc.
Rodzina Kasperków
Niełatwo o prawdziwy Couchsurfing w Hawanie. Mieliśmy szczęście, że się udało. Mieszkanie naszego gospodarza mieściło się w bogatszej części Hawany, Marimar, kilka kilometrów od centrum. Zamiast drogich colectivos i jeszcze droższych normalnych taksówek, wybieraliśmy podróż autobusem miejskim za wielokrotnie mniejszą kwotę, dokładnie 1 peso (15 groszy). Gdy podjeżdżał na przystanek, napieraliśmy wraz tłumem na wejście. Bo choć wydawało się, że już nikt więcej się do środka nie zmieści, zawsze udawało się dosłownie upchać nowych pasażerów. Sytuacja powtarzała się niezależnie od pory. Ale nawet w największym ścisku za każdym razem znalazło się miejsce siedzące dla mnie i dzieci.
Żeby dotrzeć do Habana Vieja wysiadaliśmy w okolicy Kapitolu. Dziwnie wyglądał ten ogromny biały budynek wyrastający wśród brudnych i zaniedbanych kamienic. Po drugiej stronie ulicy będzie ich zdecydowanie mniej. Nagle okaże się też, że w mieście jest całkiem dużo luksusowych hoteli, zadbanych kamienic, czystych placów. Bardziej widoczni są też sami turyści, wyraźnie można zauważyć, że w tej części miasta jest ich najwięcej. Podobnie jak nachalnych taksówkarzy z „american car”.
Wystarczy przejść parę przecznic od zadbanej starówki, by znaleźć się w zupełnie innym świecie. Mówi się, że dopiero w Habana Centro można zaobserwować prawdziwe życie Kubańczyków. Odrapane budynki czasy świetności dawno już mają za sobą. Przy ulicy walają się śmieci, a zapachy pozostawiają wiele do życzenia. Małe kawiarnie, bary, sklepy nie mają żadnych szyldów. Jeśli jakieś zauważysz korzystaj z okazji, kolejny możesz łatwo przegapić. W tej dzielnicy rzadko widzi się turystę. Spotkać można za to Kubańczyków stojących w kolejkach, niespiesznie idących przed siebie w wyświechtanych ubraniach, czy przesiadujących na schodku przed wejściem do mieszkania.
Czy Hawana dała się polubić? Do dzisiaj trudno nam na to pytanie odpowiedzieć. Kiedy zaczynaliśmy od niej pobyt na Kubie męczyła nas i irytowała. Zdawało się nam, że tracimy czas na szukaniu najprostszych rzeczy: przystanku, sklepu, przystępnej cenowo restauracji. Po dwóch tygodniach, gdy wiedzieliśmy już nieco więcej, było nam zdecydowanie łatwiej. Mimo tego Hawana wciąż budzi w nas mieszane uczucia. Pewnym jest natomiast, że Hawana niezwykle fotogeniczna. Jeśli interesuje Cię architektura, polecamy zobaczyć piękne kadry Wędrownych Motyli – Modernizm i Art Deco w Hawanie.
Informacje praktyczne:
Noclegi
My skorzystaliśmy z bezpłatnego noclegu w ramach Couchsurfingu (tak, na Kubie też działa!), ale w pozostałych miejscowościach na Kubie korzystaliśmy z casas particulares rezerwowanych przez Airbnb, więc bez wątpienia również i w Hawanie znajdziesz coś odpowiedniego dla siebie.
Transport
W Hawanie korzystaliśmy intensywnie z autobusów miejskich. Jeden przejazd kosztuje 1 CUP (15 groszy) za osobę (dzieci nie płacą). Na początku problemem może być znalezienie odpowiedniej linii i przystanku, ale posługując się hiszpańskim bez problemu jest to do ogarnięcia z pomocą miejscowych.
Taksówki są drogie, za byle przejazd po mieście trzeba zapłacić minimum 10 CUC (36 zł). Bardziej rozsądnym rozwiązaniem są dzielone taksówki „colectivos” kursujące na określonych trasach, a cenę przejazdu dzieli się z pozostałymi pasażerami. Problemem może być znalezienie odpowiedniej taksówki i konieczność negocjacji ceny. Zdecydowanie woleliśmy autobusy. Może i jest mało wygodnie (autobusy wypchane są często po brzegi, a i tak co przystanek udaje się upchnąć kolejne osoby), ale można chociaż obserwować kubańską codzienność i umilić sobie czas rozmową z współpasażerami.
Jeśli zależy Ci na przejażdżce starym amerykańskim wozem po mieście, w starej części Hawany przyjdzie Ci za to zapłacić minimum 30 CUC (ponad 100zł). Jednak przy odrobinie szczęścia można trafić na interesujący samochód korzystając z przejazdu „colectivos”, za nieporównywalnie niższą cenę.
Jedzenie
Zwykle za obiad w restauracji płaciliśmy 4-6 CUC (15-20zł) . Nawet w Habana Vieja można znaleźć tanie restauracje oferujące dania za 25-50 CUP (3,50-7zł), na przykład w okolicach ulic Obrapio i Aguacate, czy lody „z maszyny” za 3 CUP (45 groszy) pod samym Kapitolem.
Dobra kawa na mieście kosztuje 1-2 CUC (3,50-7zł). Kawa z termosu (czasem też dobra) 1-3 CUP (15-45 groszy).
Jeśli będziesz jakimś trafem w dzielnicy Miramar, koniecznie zajrzyj do restauracji La Chucheria i kawiarni Fortuna przy pierwszej alei (Avenida 1ra).
Jeśli byłeś/byłaś w Hawanie, podziel się swoją opinią w komentarzu. Jesteśmy ciekawi Waszego zdania.
Zachęcamy również do zapisania się do naszego newslettera, by otrzymywać listy z podróży i powiadomienia o nowych wpisach.