Malezja Świat

Kolory George Town

-
4 grudnia 2016

Zwiedzanie kolejnego miasta w czasie podróży bywa dla nas trudniejsze niż spędzanie czasu na głębokiej prowincji. Wiadomo, że w mieście dzieje się pod każdym względem o wiele więcej, ale właśnie owa mnogość atrakcji i zabytków powoduje, że często męczy nas ten przesyt. Kolejna świątynia, plac, muzeum? To często średnio interesująca perspektywa dla dziecka. George Town na wyspie Penang było dla nas odkryciem. Pogodziło potrzeby i oczekiwania zarówno dorosłych, jak i dziecka.

Gra miejska

Nie trzeba szukać murali aż tak daleko jak w malezyjskim George Town. (Sprawdźcie wpis Karola Wernera o muralach na Śląsku!) Jednak tutejsze są trudne do podrobienia,  a do tego skumulowane na stosunkowo niewielkim obszarze. Często pokrywają całe ściany, ożywiając zaniedbane budynki. Z kolei tym mniejszym nie brak oryginalności kiedy łączą rzeczywiste rekwizyty z obrazem na murze. Zamiast iść ich śladem zgodnie z przewodnikową trasą, wybraliśmy się na spacer bez planu, co krok trafiając na kolejne malowidła. Wiele z nich koniecznie trzeba było dotknąć, czasem przybrać podobną pozę i udokumentować odkrycie. Nieważne czy zobaczyliśmy wszystkie lub chociażby najbardziej znane. Grunt, że wszyscy brali udział w zabawie w odkrywców.

penang-5penang-36penang-23penang-19penang-18penang-17penang-16penang-10penang-28

Po drodze można zajrzeć do Blue Mansion będącej świadectwem świetności mandaryńskiego kupiectwa. Imponujące są również chińskie domy klanowe, jak na przykład Khoo Kongsi.

penang-14penang-9penang-8

Słodka pauza

Co może być bardziej kuszące niż wizyta w muzeum… kawy i czekolady? Nas po prostu nie mogło tam zabraknąć. Garść faktów historycznych i wiedzy na temat przetwarzania owocu kakaowca zdecydowanie lepiej przyswajać w otoczeniu gotowych czekolad w przeróżnych wydaniach.

penang-1penang-2penang-3

Zapach kadzidła

Mimo, iż byliśmy już w niejednej świątyni w Malezji to wciąż jest coś, co nas do nich ciągnie. Może ich odmienność od katolickich, które na ich tle wydają się być szare i smutne. Każda z nich będąc zupełnie inną od poprzedniej wzbudza ciekawość a otwarte na oścież drzwi, często też woń palonych kadzideł, są zaproszeniem, któremu trudno się oprzeć. Poza tym w malezyjskim miejskim skwarze trudno o miejsce dające tyle ochłody.

penang-7penang-12

 

Tagi
POWIĄZANE WPISY

Zostaw komentarz:

Asia, Łukasz, Maja i Alicja Kasperek

Cześć! Jesteśmy rodziną, która nie wyobraża sobie życia bez podróży. Na co dzień mieszkamy i pracujemy na Śląsku. Staramy się uciekać od rutyny i codziennego pośpiechu, więc gdy to tylko możliwe, pakujemy plecaki i ruszamy w drogę. Odkąd pojawiła się Maja, podróżujemy wyłącznie w pełnym składzie, bo tylko wtedy podróż może być naprawdę udana! A jak to się zaczęło, przeczytacie na stronie "O nas".

Szukaj
Kategorie

Newsletter

Airbnb
Airbnb

Zarejestruj się i odbierz 138zł na pierwszy nocleg z Airbnb