Bieszczady na weekend – z dziećmi na szlaku
Jaki jest sens jechać 300 kilometrów w jedną stronę na weekend odpoczynku? Sens jest głęboki jeśli tylko celem będzie ustronny bieszczadzki zakątek. To drugi kierunek obok uwielbianego przez nas Beskidu Niskiego, który daje gwarancję dobrego rodzinnego wypoczynku. Cisza, natura, konie i spory wybór szlaków, po których można się włóczyć z kilkulatkami.
Agroturystyka w siodle
Siedem koni, trzy kozy, trzy koty, dwa psy i kury. Takich mieszkańców ma poza dwójką samych gospodarzy agroturystyka Doroty. Nie ma więc mowy o nudzie na podwórku. Maja od razu ruszyła w kierunku stajni i z wielką niecierpliwością wyczekiwała wyjścia na konną przejażdżkę. Być może za jakiś czas będzie miała okazję dołączyć do dorosłych, którzy wieczorami wybierają się na dłuższe spacery na grzbiecie wierzchowca do pobliskiego lasu. Tymczasem chłonęła każdą chwilę w siodle w pobliżu domu, pod czujnym okiem Doroty. Ala obserwowała z uwagą postępy Mai, ale bardziej interesowały ją hasające po podwórzu psy: gospodarzy, jak i innych gości.
Do tej agroturystyki nie prowadzą żadne szyldy reklamowe, znaki, krzykliwe banery. Turyści trafiają tutaj w zdecydowanej większości z poleceń znajomych, którzy cenią sobie naturalny charakter miejsca, przyzwoite warunki noclegowe oraz możliwość jazdy konnej. W końcu nazwa Stajnia Batiara zobowiązuje.
Na szlaku z dziećmi
Dla kilkulatków, które dopiero zaczynają przygodę z wędrówkami na szlakach górskich Bieszczady zdają się być idealne. Można wybierać spośród wielu szlaków o małym stopniu trudności i dostosowując się do tempa najmłodszych skupić na otaczającej przyrodzie zamiast zdobywaniu szczytów. Mając ograniczony weekendem czas, jak również nastawienie na niespieszny rytm zwiedzania z dziewczynkami, wybraliśmy dwa bieszczadzkie szlaki. Tym razem wyjście było bez nosidła więc liczyło się to, by Ala podołała trasom na własnych nóżkach.
Przełęcz Wyżna – Połonina Wetlińska i Chatka Puchatka (szlak żółty)
Na początku szlak wydaje się raczej płaski, by później przejść w nieco bardziej wymagające (skaliste) podejście. Kiedy sił zaczyna brakować przyda się więc dobra motywacja, na przykład wizja odkrycia na szczycie Chatki Puchatka (1228 m n.p.m.) i jego lokatora. Pomimo oczywistego skojarzenia z książkami Milnego na szczycie nie znajdziemy żadnych motywów z Kubusia Puchatka. To najwyżej położone schronisko w Bieszczadach zostało wybudowane przez wojsko i służyło jako punkt obserwacyjny. Ale cóż szkodzi puścić wodze fantazji i wyobrazić sobie, że tytułowy bohater właśnie wybrał się na spacer. 2,5 letnia Ala z pewnością woli taką wersję, dla niej Kubuś po prostu wyszedł po miodek 🙂
Dodatkową, kuszącą nagrodą dla małych zdobywców Chatki Puchatka były również pieczątki, które dziewczynki z wielką satysfakcją wbiły do swoich książeczek PTTK.
Długość szlaku: ok. 3 km (w jedną stronę)
Czas spędzony na szlaku: oficjalny czas podejścia to 1h 15min, zejścia – 45 minut. Nam całość zajęła ok. 3,5 godziny (wraz z postojem przy Chatce Puchatka).
Wstęp na szlak: 6zł
Opłata za parking (Przełęcz Wyżna) – 10zł
Dwernik – Kamień (szlak czerwony)
Ten szlak ma niejedną zaletę. Jest łatwy, urozmaicony (skalne podejście przechodzi w urokliwą leśną ścieżkę) i mało popularny wśród turystów. Ścieżka dydaktyczna dodatkowo urozmaici czas wędrówki i wyznaczy przystanki, gdzie można na chwilę odsapnąć.
Wyruszyliśmy z darmowego parkingu w miejscowości Nasiczne, w pobliżu potoku. Na szczycie nie znajdziemy schroniska, ale widoki, gdy dopisze pogoda, są naprawdę warte wysiłku. Wędrówkę można kontynuować, można również naszym śladem zejść tą samą trasą.
Długość szlaku: ok. 3km (w jedną stronę)
Czas spędzony na szlaku: 3 godziny
Brak opłat za parking/wejście na szlak.
Dwa dni minęły błyskawicznie uświadamiając nam boleśnie, jak niewiele wiemy o Bieszczadach i jak skromnym początkiem poznawania tej części Polski był nasz weekendowy wypad. Ale niedosyt jest dobry bo motywuje do tego, by wracać w piękne miejsca.